sobota, 14 grudnia 2013

Bo tylko wariaci są coś warci, nie?

Marlis Nentwig
Ta, którą wszyscy mają za niezrównoważoną psychicznie.

Nie zna swoich rodziców, nie zna swojego rodzeństwa, nie zna nawet dnia i miejsca swojego urodzenia. Podrzucona kiedyś do domu dziecka, z niewielkim skrawkiem papieru przyczepionym do czapeczki.  
"Ma na imię Marlis"

Jako dziewczynka, marzyła by poznać swoich rodziców. Jako nastolatka nienawidziła ich. Jako młoda kobieta ma to gdzieś.

Wymyśliła sobie nazwisko, opuściła dom dziecka i wyjechała do stolicy, by zarobić a potem pójść na studia.  Teraz mieszka w małej kawalerce i pracuje jako kelnerka w niewielkiej kawiarni. Ledwo wiąże koniec z końcem. 
 Jest dziwadłem, wariatem, oszołomem i Bóg jeden wie kim jeszcze. Ból, cierpienie i samotność wyrządziły na jej psychice nieuleczalne rany. Czasem wiecznie się uśmiecha, czasem ma wrażenie, że ktoś ją śledzi, czasem bez powodu wrzeszczy jak opętana, czasem zatrzymuje się na ulicy i gapi w przestrzeń, czasem gada filozoficzne mądrości choć jej w pomieszczeniu sama. I w dalszym ciągu nie ma nikogo, kto by jej z chorobą pomógł.
Szukam kogoś kto naprawi Marlis.

7 komentarzy:

  1. [Jak masz już pomysł to od razu go podaj ^^]

    Walker

    OdpowiedzUsuń
  2. [Haha, jak lubi to niech zaczepia :D A byłabym w stanie się poświęcić i zacząć? ;>]

    Walker

    OdpowiedzUsuń
  3. [Fajna ta Twoja Marlis! :D Ochota na jakiś wątek? :)]


    Liliana

    OdpowiedzUsuń
  4. [Dzień dobry. A ja przychodzę już z gotowym pomysłem, ponieważ nie lubię tak z pustymi rękoma komentować kart. Uwielbiam wariatów, sama często krzywdzę swoje postacie chorobami psychicznymi i tak po głębszym namyśle stwierdzam, że Julia to takie dobre dziecko, więc gdyby Marlis znała to na pewno chciałaby jej pomóc. Mogą razem pracować w kawiarni, pierwszego dnia jakiś klient zaczepiałby twoją kobietkę nachalnymi komentarzami, ale do boju wkroczyłaby Julka i obroniła koleżankę własną piersią. :D Zyskałaby dzięki temu jej sympatię i może odrobinkę zaufania? Co o tym sądzisz? Bardzo chciałabym zrobić z nich przyjaciółki i uleczyć Marlis, o ile to w ogóle jest możliwe.]

    Julia

    OdpowiedzUsuń
  5. [ A ja bardzo serdecznie witam pannę Marlis :>]

    Tristian

    OdpowiedzUsuń
  6. [Ludzie ostatnio bardzo lubią wrabiać mnie w zaczęcia. Naskrobię coś, jak tylko ogarnę inne odpisy. :)]

    Julia

    OdpowiedzUsuń