niedziela, 22 grudnia 2013

Find me now. Before someone else does.


Kim jestem? Nikim ważnym. Nie spełniam dobrych uczynków i nie przyczyniam się do pokoju na świecie. Co robię? Staram się, abyś nie zauważyła. Odwracam głowę, żebyś nie widziała blizny na policzku i odstawiam pracę, bo może zobaczysz drżącą, nie do końca sprawną dłoń. Wszystko dla ciebie, dla ciebie. Wiodę zwyczajne, nudne życie. Przez ciebie? Przez ciebie.

Viktor Schulz, 06.01.1989, Berlin. Pół-Duńczyk. Siedem miesięcy śpiączki w efekcie niemal śmiertelnego wypadku samochodowego i zdecydowane, matczyne nie odłączać. Cudem przywrócona zdolność mowy, coraz rzadziej wyczuwalne zająknięcia i zapominanie słów. Zrujnowane, ale wznowione studia medyczne i etat w małym sklepie spożywczym. Bialutkie włosy, srebrne oczy i widoczna niepewność w kontaktach międzyludzkich. Kiedyś marzył o ucieczce stąd, o założeniu rodziny, o karierze chirurga. Już nie. Usłysz go, zobacz, poczuj, dotknij i posmakuj. 

Ich bestehe das Abitur in deutsch weil ich die blöde Kuh bin.
Mam mało czasu i jeszcze mniej pomysłów, wolę zaczynać.
Niekoniecznie z górą męsko-męskich.
Lubię konkrety.
Viktor poszukuje współlokatora/lokatorki :3

12 komentarzy:

  1. [Dobry wieczór! Życzę udanej zabawy na blogu ;) I zapraszam do mnie! :)]
    Florian

    OdpowiedzUsuń
  2. [Ojej! Moja Florie to chętnie go przytuli i się nim zaopiekuje! Sama kiedyś tworzyłam podobną postać, podziwiam! :)]

    Florie

    OdpowiedzUsuń
  3. [Może być tak, że... Kiedyś tam Florie wpadła do szpitala, żeby odwiedzić kogoś znajomego i przypadkiem trafiła gdzieś na Viktora, który potrzebował jej pomocy? Od tamtego czasu, odwiedzała go regularnie, a kiedy chłopak wyszedł z placówki, nie pozwoliła zerwać mu kontaktu i nękała go swoją osobą? Nic konkretniejszego mi do głowy nie przychodzi, zwłaszcza jeśli idzie o jakiś wątek. :(]

    Florie

    OdpowiedzUsuń
  4. [Pasuje mi. Hm, możemy też uznać, że przesiadywała tam, bo kilka razy mijała jego salę i nikogo tam nie widywała. Potem przychodziła do niego i z nim rozmawiała. Następnie pojawiła się po jego przebudzeniu raz, a kiedy lekarz dał jej znać, ze wszystko powoli wraca do normy, zrezygnowała z odwiedzin, nie chcąc wpychać mu się w życie. :D Zacznij. ;>]

    Florie

    OdpowiedzUsuń
  5. [To zdjęcie mnie cholernie mocno zauroczyło. *-* Tak samo z reszta jak i cała osobowość Viktora. :D
    Ubolewam niestety nad tym, że chyba żadnego wątku nie da nam się wymyślić. ;x]

    Alexandra

    OdpowiedzUsuń
  6. [Dobry dzień ;) Może Pan ochotę na wąteczek ma, co ? ]

    Axa.

    OdpowiedzUsuń
  7. [ dobrze zmienię, hahahahahahahaha. Cóż nad wątkiem można pomyśleć przecież coś wspólnie ;) ]

    Axa.

    OdpowiedzUsuń
  8. [Zdecydowanie to Viktor bardziej potrzebuje pomocy, Tina to twarda babka, to i owo ma za sobą, to i owo w trakcie - poradzi sobie. ;)
    Ale wątek, chodź na wątek, chooooodź. Powiem Ci, że ta jego śpiączka to nam z nieba spada, bo normalnie to nie wykombinowałabym nic sensownego, żeby jakoś ich połączyć, a tak... cud malina normalnie! Christine ma narzeczonego, który już od przeszło jedenastu miesięcy leży w śpiączce. Można to jakoś zgrabnie wykorzystać. Jeśli na przykład Viktor i Richard leżeli w tej samej sali, Tina z Tobiasem mogła akurat odwiedzać R., kiedy V. się obudził, tak więc chcąc nie chcąc stałaby się pierwszą osobą, którą V. zobaczył po siedmiu miesiącach. Mimowolnie wytworzyłaby się między nimi jakaś więź, niekoniecznie bardzo mocna, ale on trzyma się jej teraz, bo to jedyne, co wydaje mu się, że zna, a ona mu na to pozwala, bo jego przebudzenie daje jej nadzieję, że z Richardem sprawa jeszcze nie jest przegrana. Tak troszkę egoistycznie. Choć normalnie nikomu by na to nie pozwoliła, to podskórnie wyczuwając, że Viktor potrzebuje akurat kogoś, kim mógłby się w jakiś sposób zaopiekować (bo domyślam się, że teraz to raczej wszyscy wokół niego skaczą, co pewnie może go irytować - mnie by w każdym razie irytowało), daje mu na to milczące przyzwolenie i stara się nadto nie denerwować. Chciałam tu dorzucić coś jeszcze, ale jak zwykle zapomniałam, więc tego, może mi się kiedyś przypomni.]

    Christine

    OdpowiedzUsuń
  9. Florie starała się nie żałować tego, co robiła. Nie żałowała podjętych decyzji i wybranych ścieżek. Odwiedzając chłopaka w śpiączce chciała mu pomóc, chciała, żeby nie był samotny i miał potrzebne, w powrocie do zdrowia, wsparcie. Trafiając do jego sali już po przebudzeniu, posłała mu słaby uśmiech i zniknęła. Na zawsze. Już jej nie potrzebował, ba, nawet jej nie znał, a ona uznała, że tak będzie lepiej, wygodniej.
    Wracała z uczelni, potwornie głodna i zmęczona. Raz w tygodniu odbywał się cały blok zajęć, które wysysały z niej życiową energię. Wchodząc jednak do małego sklepiku, który cudem znalazł się na jej drodze, przywołała na twarz uśmiech.
    Z kilku postawionych luźno półek, zabrała kilka rzeczy. Butelkę wody, rogalika z nadzieniem i paczkę miętowych cukierków. Podeszła do lady, odłożyła artykuły i uniosła głowę. Cofnęła się o krok, nie dlatego, że się wystraszyła, a dlatego, że go poznała. Szybko jednak pojęła, że powinna zachowywać się normalnie. Uśmiechnęła się promiennie.
    — Jeszcze poproszę snickersa.

    Florie

    OdpowiedzUsuń
  10. [Hej. A bardzo chętnie. Myślę, że możemy zacząć od zera i zobaczyć co z tego wyjdzie, dlatego uznajmy, że jak dotąd nie mieli okazji się poznać]
    Święta, święta, święta. Lena zdecydowanie należała do osób, które już trzy miesiące wcześniej się na nie nakręcały. Ściągnęła całą playlistę świątecznych piosenek, nakupowała kolorowych lampek, które teraz wisiały w całym mieszkaniu, nie tylko na bogato ozdobionej choince oraz znalazła milion ciekawych przepisów i oczywiście teraz nie mogła się zdecydować, które zrealizować. Prezenty rzecz jasna wybrała po kilkunastu rundach po całym centrum handlowym. Kosztowało ją to wszystko mnóstwo wysiłku i pieniędzy, ale mimo wszystko uwielbiała ten klimat oczekiwania i radosnych przygotowań, być może nawet bardziej niż same święta.
    Dzień przed wigilią zorientowała się, że brakuje jej jeszcze kilku produktów, by dopełnić świąteczne zapasy, toteż wybrała się do sklepu spożywczego, który mijała w drodze z odległego końca miasta do domu. Weszła do środka, z nieodłącznym od kilku dni, uśmiechem na twarzy i podeszła do lady. Za kasą stał młody, białowłosy mężczyzna. Na początku go nie zauważyła, bo skupiona była na studiowaniu stojących nieopodal półek zapełnionych różnorakimi przysmakami. Kiedy w końcu zdecydowała co z tego wybierze, jej wzrok skierował się ku białowłosemu.
    -Dzień dobry! - w tym momencie miała powiedzieć listę zakupów, ale coś ją powstrzymało i pomyślała, w napływie świątecznych uczuć, że może z nim chwilę pogawędzić. Szczególnie, że oprócz niej, nie było tam klientów. - Przygotowania do świąt idą pełną parą czy raczej na spokojnie? - poprawiła torbę na ramieniu i ukazała charakterystyczne dołeczki w policzkach.

    OdpowiedzUsuń
  11. [On jest taki ciekawy. I ma piękne imię.
    Dzień dobry.]

    Charlotte

    OdpowiedzUsuń
  12. [Prowadziłam kiedyś postać, która wybudziła się ze śpiączki. Niestety nie jest to temat łatwy, dlatego... szacun! :) Co do samego Viktora - intrygujący chłopak, może razem ze Sienną by się jakoś dogadali?]

    OdpowiedzUsuń